Wszystko, co chciałbyś wiedzieć wierząc, a boisz się zapytać i nie tylko ;)

Stella · Gość

1. "Aż 68 proc. księży odchodzi z Kościoła, bo nie może wytrwać w celibacie. Ponad połowa (53,7 proc.) deklaruje, że chciałaby mieć rodzinę, a 12 proc. przyznaje się do posiadania kochanki - wynika z badań prof. Józefa Baniaka, socjologa z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu."

2. "wypowiedź nowego prefekta Kongregacji Nauki Wiary księdza kardynała Josepha Williama Lavady, który zapowiedział, że Watykan rozważy zniesienie obowiązkowego celibatu dla kapłanów. Wypowiedź ta podzieliła środowisko kościelne."

3. "Narodowa Rada Księży Katolickich (NCP) w Australii zwróciła się w grudniu 2004 roku do watykańskiego Synodu Biskupów z pisemną prośbą o zniesienie obowiązkowego celibatu duchownych – ujawnił dziennik Sydney Morning Herald. Według australijskich księży małżeństwo nie jest przeszkodą dla święceń kapłańskich, dlatego też Kościół powinien przywrócić do służby tych księży, którzy opuścili swój stan, zawierając związek małżeński. "

Więc jak to jest?

randżin · Wysłany: Pią 21:56, 27 Mar 2009 Temat postu:

A Ty znowu cytujesz - poszukujesz - chcę w to wierzyć Wink

Wiesz, co to jest statystyka? Na pewno. Przecież właśnie to robisz Wink

Pisałem, a Ty nie czytałaś - to, że ktoś (mój kolega ksiądz robi to, co robi, nie znaczy, że ja mogę - muszę wręcz;) Nie mogą wytrwać? Ich problem i ich sumienie. Pewnie, że znam paru takich kolegów. Co ciekawe, nikt z nich nie jest w związku szczęśliwy. Rozmawiałem osobiście.

Wypowiedzi? Stello, zacznij sama myśleć i rozważać, tak do końca sama, pls. W seminarium na 3. roku czytałem artykuł we "Wprost", który powołując się na pewne źródła pisał, że celibat zostanie zniesiony jeżeli nie za JP II, to na pewno za następcę. Wielka bzdura. Tak się nie stało i nie stanie, bo źródłem nauczania jest Chrystus (nawet, jeśli celibat i jego kontynuacja jest pochodzenia ludzkiego, odniesiem jest Jezus, Jego zachęta, którą kocham - osobiście). Na Zachodzie (i nie tylko, jak wiadomo, zawsze wiele rzeczy się działo...)

Np - pomysł spowiedzi generalnej - Watykan zawsze był przeciw - Zachód zrobił, co zrobił - dziś tam konfesjonały są puste, bo tak było wygodniej. Podobnie z celibatem. Jego ewentualne zniesienie niczego by nie załatwiło - "ułatwiło by" pewne rzeczy duchownym i wiernym z pozoru, potem skończyło by się powolnym rozpadem Kościoła. Komuś o to chodzi Wink

Wszystko, co piszesz, nie ma aprobaty Rzymu i nie będzie miało, Bogu dzięki. A że takie rzeczy się dzieją i będą działy? Cóż, człowiek jaki jest, każdy widzi Wink

Mam to w nosie. Szatan jest władcą świata - zgodnie ze słowami Chrystusa. Będzie próbował do końca. Ja mam pewność, że Bóg doprowadzi wszystko do właściwego końca.

Niech się śnią Aniołki. Hej.

randżin · Wysłany: Pią 22:04, 27 Mar 2009 Temat postu:

Wiesz, Stello, jakie były wypowiedzi LOKALNEGO Kościoła w związku z Emily Michael? Ksądz został skazany prawomocnym wyrokiem. Dziś toczy się dyskusja co do jej beatyfikacji. Niemcy i tzw. liberalna teologia - tendencja skądinąd powszechna. Nie znaczy to, że oficjalnie Kościół zaczyna czy zacznie tak myśleć. Nie zacznie, bo to była by zdrada Ewangelii. Gdy tak się stanie, pierwszy wystąpię z Kościoła.

Buziaczki.

Stella · Gość

Ano cytuje, gdybym, napisala, ze 68 proc. księży nie może wytrwać w celibacie. 54 proc. deklaruje, że chciałaby mieć rodzinę, a 12 proc. przyznaje się do posiada kochanicy to byłaby to czcza gadka, a tu mam czarno na białym wyniki ankiety, czyli cos co nie wzielo sie z Księżyca.

"Stello, zacznij sama myśleć i rozważać, tak do końca sama, pls."
- Nie no, ekstra propozycja Smile

Gratuluje Twojej wyobrazni, jednak sama nie moge rozwazac co dzieje sie w głowach klerykow, ktorzy nie moga korzystac z seksualnego aspektu zycia., moge jedynie sie nad tym zastanowic i dosc "sodommnie-gomornie" mi to wyglada. Jedyne co na ten temat czytalam to książka "Byłem księdzem" (po ktorej nota bene szczeka opadala mi kilkaset razy tak ze prawie musialam podnosic ja z podlogi) ten pamietnik daje wiele do myslenia, powoduje ogole obrzydzenie, ale daje tez obraz beznadziejnosci i walki czlowieka z jego natura, ktora musi doswiadczac wszystkiego co ludzkie, by nie zwariowac. A jezeli człowiek nie moze dac upustu swoim naturalnym potrzebom troche takim "bezwarunkowym" powstaje juz wtedy cos bardzo nienaturalnego, chocby homoseksualizm, i to nie ten z wyboru....

Zadałam pytanie jako temat nowego wątku "Lepiej z babą, czy bez?" I chodzilo mi o to co o tym sadzisz TY i co sadzili Twoi uwczesni koledzy z seminarium. A z reszta ehh.. takie tematu na forum publicznym, gdzie ja jestem anonimowa, a Ty pod obstrzałem parafianek (tych moherowych tez) nie maja zbyt wielkiego sensu, nikt przecież nie zabrudzi* swojego gniazda.

* wersja dla forum katolickiego

randżin · Wysłany: Sob 21:04, 28 Mar 2009 Temat postu:

To samo, co napisałem w poprzednim poście do Ciebie. Znikaj z tego forum. Znajdź sobie inne miejsce do wyładowywania frustracji.

randżin · Wysłany: Sob 21:33, 28 Mar 2009 Temat postu:

Aha, jeszcze jedno - pomyślałem, że skasuję Twoje posty, ale... pomyślałem też potem - niech inni sobie poczytają

Bo przecież może byłem/jestem ignorantem, perfidnym przedstawicielem kleru i człowiekiem zamkniętym na dialog.

Nie pozdrawiam.

Sorry, Czytelnicy, za powtórkę - to tak dla pewności.

Gość · Wysłany: Sob 21:48, 28 Mar 2009 Temat postu:

To teraz bedziesz musial obrazic sie na wiele osob. Bo nie masz pojecia jak wielu ludzi podziela moje zdanie. Jedni mowia to miedzy soba, drudzy placza po cichutku jak ta Pani, ktora spotkalam na cmentarzu, dojrzala kobieta łkała, bo zostala odprawiona z kwitkiem, probosz nie mial miejsca w swoim kajeciku na msze dla jej zmarlej bardzo bliskiej osoby na nastepne pol roku. Nie bylo miejsca na 3 sekundowa wymiane intencji, ktora dla niej wiele znaczyla, wiele . Ja mam taka gebe, ktora mowi otwarcie.

Coz pozostaje Ci odpowiadac na pytania typu "czy msza sobotnia zwalnia mnie z niedzielnej"

Bo to jest motto forum przeciez "nie ma tematu nie do poruszenia".

Samo sie to komentuje.

Zegnam.

randżin · Wysłany: Sob 22:09, 28 Mar 2009 Temat postu:

Jeszcze raz, Stello - kultura wypowiedzi. Przejrzyj posty, nigdzie (poza ostatnim) Cię nie uraziłem. Ty robisz to za każdym razem (Coz pozostaje Ci odpowiadac na pytania typu "czy msza sobotnia zwalnia mnie z niedzielnej"). Myślisz, że nie potrafię być arogancki?

Jeśli stać Cię na ten wysiłek - nie ma sprawy. jeśli nie - wciąż nie odpowiadasz na moje pytania, na marginesie - to naprawdę daj sobie spokój.

De facto nic nie wiesz o człowieku (Proboszczu) - a rościsz sobie absolutne prawo sądzenia. Ciebie osądzą kiedyś taką samą miarą... Tym bardziej, jeśli uchodzisz w swoich oczach za osobę, która nie ma sobie nic do zarzucenia.

Proboszcz jaki jest, każdy widzi Wink

Tyle, że ja z nim jestem na co dzień. Wiem trochę więcej.

Pierwsza rzucaj kamieniem, pewnie, tak najprościej. Gratulacje w błogim poczuciu życia tylko w czarno-białej rzeczywistości.

Po co ja to piszę - przecież Ty i tak wiesz swoje.

randżin · Wysłany: Sob 22:14, 28 Mar 2009 Temat postu:

Oki doki - zapomniałem napisać we wstępie do forum ("Przeczytaj, zanim zaczniesz..."), że wymagana jest minimalna kultura wypowiedzi - cóż wydawało mi się to oczywiste - będę musiał jednak to zmienić (pierdzenie w poduszkę na przykład, he, niewyszukane, na marginesie).

Gość · Wysłany: Sob 22:18, 28 Mar 2009 Temat postu:

1. Nie obrażam nikogo, wiekszosc kleru robi to za mnie doskonale.

2. Ani slowa nie wspomnialam tu jakim jestem czlowiekiem, co sadze o sobie i czy mam sobie cos do zarzucenia.

3. O Proboszczu nie wiem nic oprócz kilku historii zaufanych osob, wyjatkowo niegrzecznym, wrecz wulgarnym potraktowaniu mojego rodzenstwa (przy zalatwianiu sprawy zwiazenej ze slubem) i postu "Parafianki" na tym forum podjętym.

Amen.

randżin · Wysłany: Sob 22:30, 28 Mar 2009 Temat postu:

Proszę, nie pisz więcej. Masz rację, nie wiesz nic o proboszczu. Sobie nadal nie masz nic do zarzucenia - nieważne, że nie piszesz, jakim jesteś człowiekiem - wystarczy lektura postów.

Naprawdę żegnaj. Zaczep mnie wreszcie na ulicy, nie bądź tchórzem. Nie zaglądaj tu więcej, proszę.

ktos kogo znasz:) · Gość

Ja mogę coś powiedzieć Tobie Stellu - MAŁO WIESZ więc się nie wypowiadaj... Ja wiem co to znaczy rozdarcie między tym co by się chciało a tym co jest. Byłam związana z księdzem i nikt nie był szczęśliwy. poprostu NIKT. I mam nadzieję, że On znalazł lepszą drogę tak jak i ja znalazłam. Poznałam też wielu księży porządnych, w pełni zawierzonych Bogu oddanych swojej służbie. Każda generalizacja jest nie na miejscu. I zgadzam się z Tobą Tomku - niech lepiej inni poczytają, że fanatyczni są nie tylko zwolennicy moheru ale też radykalna :druga strona barykady:")
Pozdrawiam wszystkich starych znajomych z Bromberg:)
Wiecie kto???
M.

randżin

No właśnie nie wiem, M Wink

- ale miło, że piszesz Wink

Dodam tylko jeszcze raz, co potwierdzasz: znam kilku kolegów księży, którzy "rzucili sutannę" dla innej miłości - żaden z nich nie jest szczęśliwy - o ich kobietach nic nie wiem...

Pozdrawiam